PCK a odkrywanie zbrodni katyńskiej. Czy skrzynie zostały ukryte w krakowskim Oddziale PCK?
Wiosną 1940 roku NKWD dokonało mordu na tysiącach polskich oficerów, jeńcach wojennych, przetrzymywanych w rosyjskich obozach w Kozielsku, niedaleko Smoleńska, w Starobielsku w rejonie Charkowa i Ostaszkowie, w obwodzie twerskim. Polski Czerwony Krzyż miał swój niezaprzeczalny udział w ujawnieniu masowych mordów na ofiarach czystek politycznych Stalina.
Ofiary dokonanej zbrodni sowieckiej były pogrzebane w zbiorowych mogiłach – w Katyniu pod Smoleńskiem, Miednoje koło Tweru i Piatichatkach na przedmieściu Charkowa. Zbrodnia była przeprowadzona w ścisłej tajemnicy, ale już w 1943 r. ujawniono zbiorowe groby w Katyniu, co dało początek długiej drodze dochodzenia do prawdy. Początkowo z internowanymi w/w obozach można było korespondować. Więź ta urwała się bezpowrotnie wiosną 1940 roku. Wówczas zaginął ślad po ogromnej większości uwięzionych. 13 kwietnia 1943 r. Niemcy ogłosili: „Ze Smoleńska donoszą, że miejscowa ludność wskazała władzom niemieckim miejsce tajnych egzekucji masowych, wykonywanych przez bolszewików, gdzie wymordowano 10 000 polskich oficerów”.
W okresie od 15 kwietnia do 7 czerwca 1943 r. 12-osobowa Komisja Techniczna Polskiego Czerwonego Krzyża brała udział w ekshumacji polskich oficerów zamordowanych i pochowanych w masowych grobach w Katyniu. W tamtym czasie, w warunkach wojny, nie było możliwości założenia cmentarza składającego się z grobów indywidualnych, dlatego też pochówek odbył się w mogiłach zbiorowych. Powstały dzięki Komisji PCK w czasie ekshumacji katyńskiej wykaz, sporządzony przez Delegaturę PCK w Szwajcarii w 1944 r., obejmujący 2805 nazwisk oficerów, przez długi czas był jedyną podstawą do wystawiania zaświadczeń rodzinom pomordowanych. Stanowi też materiał wyjściowy do opracowania pełnej listy osób zamordowanych w Lesie Katyńskim.
W czerwcu 1991 r. w wyniku wspólnych ustaleń podjęto decyzję o wyjeździe do Charkowa, Katynia i Miednoje polskich ekspertów, którzy wzięli udział w ekshumacjach. Ekshumacje były prowadzone w roku 1991 oraz w 1994 i 1995. We wszystkich uczestniczyli przedstawiciele Polskiego Czerwonego Krzyża.
Tak, o tamtych wydarzeniach mówi jedna z uczestniczek ekshumacji, p. Elżbieta Rejf – kierownik Biura Informacji i Poszukiwań w ZG PCK: „Sprawa katyńska to bardzo bolesny rozdział w pracy Polskiego Czerwonego Krzyża. Po wojnie do Biura Informacji i Poszukiwań PCK zwracały się rodziny oficerów i żołnierzy WP wziętych do niewoli we wrześniu 1939 r. Niestety, pomimo podejmowanych starań nie udało nam się uzyskać potwierdzenia ich losów. Umożliwienie mi jako przedstawicielowi PCK wzięcia udziału w ekshumacji mającej charakter prokuratorsko-śledczy odebrałam jako ogromne wyróżnienie dla mnie i naszej instytucji. Było to po 48 latach od odnalezienia w lesie katyńskim zwłok zamordowanych polskich jeńców wojennych. Prace Biura rozpoczęły się w dn. 25.07.1991 r. w Charkowie, a po 2 tygodniach w Miednoje. Żadne słowa nie oddadzą tego, co ujrzeliśmy po odkryciu dołów śmierci. Przestrzelone czaszki i kości, a wśród nich, mundury, czapki ze schowanymi medalikami z dedykacją, miniatury odznak, fragmenty listów od najbliższych. Chociaż zdarzały się momenty załamania, trwały one krótko. Zależało nam bardzo na tym, aby w określonym terminie wydobyć jak najwięcej szczątków ludzkich i przedmiotów, które znaleziono przy zwłokach. Na te informacje czekały rodziny w Polsce. Moją pracę kontynuowałam podczas następnej ekshumacji w 1995 r. w Miednoje.”
Skrzynia katyńska w Krakowie
Po wielu latach o temacie skrzyni katyńskiej w Krakowie wspominał działacz opozycyjny w PRL-u i profesor AGH Jan Sentek. Jego relację w 1991 roku nagrał Adam Macedoński, twórca Instytutu Katyńskiego. Profesor opisywał nieznaną przez lata akcję zorganizowaną przez żołnierzy AK, których celem było zdobycie rzeczy z Katynia przywiezionych przez hitlerowców. W ich ukryciu mieli uczestniczyć pracownicy krakowskiego oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża.
Ów skrzynie (bo według wielu relacji było ich kilka) miałyby pochodzić z tzw. archiwum Robla. Mogą tam być dokumenty potwierdzające tożsamość ofiar, obrączki, papierośnice i inne cenne przedmioty. Pamiątki po polskich żołnierzach mieli zebrać członkowie Komisji Technicznej Polskiego Czerwonego Krzyża oraz niemieccy urzędnicy. Rzeczy zostały wykradzione przez Polaków najprawdopodobniej gdy w 1944 roku Niemcy, przed sowiecką ofensywą zdecydowali się przewieźć katyńską ekspozycję do Drezna. Transport nigdy nie dotarł do tego miasta. Historycy utrzymują, że część z eksponatów mogła zostać skradziona z wystawy (-> skrzynia zakopana na terenie siedziby krakowskiego Czerwonego Krzyża).
W związku z relacją profesora Jana Sentka, Instytut Pamięci Narodowej zdecydował się wszcząć śledztwo poszukiwawcze. Na ich zlecenie, naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej przebadali częściowo georadarem podwórko kamienicy Małopolskiego Oddziału Okręgowego Polskiego Czerwonego Krzyża, jednak w pierwszym etapie badanie nie przyniosło pozytywnych rezultatów.
Jednakże, aby uznać badania za prawidłowe i kompletne, należy przeprowadzić je wykorzystując sprzęt o głębszym zasięgu. W toku zbierania różnego rodzaju wiadomości, Małopolski Oddział Okręgowy Polskiego Czerwonego Krzyża uzyskał informację, iż w latach osiemdziesiątych, bądź dziewięćdziesiątych, nawieziono dodatkowo od 1,5 do 2 m ziemi oraz gruzu na podwórzu, co dodatkowo utrudnia przeprowadzenie badań. Problematyczna jest również obecność skalniaka znajdującego się na tym terenie oraz zasypana studnia. Ponadto, duże pomieszczenie służące obecnie ratownikom MOO PCK jako skład sprzętu, dawniej było drewnianą szopą. Ze względu na ogromną ilość rzeczy, obszar ten został zbadany jedynie w dwóch miejscach, zaś metalowe pomieszczenie usytuowane w rogu ogrodu nie zostało sprawdzone w żaden sposób ze względu na zbyt duże zakłócenia związane z materiałem z jakiego jest stworzone.
Jest to niezmiernie ważna sprawa dla Polskiego Czerwonego Krzyża, który zaangażowany był w odkrywanie zbrodni katyńskiej już w 1943 roku. – mówi Dyrektor Małopolskiego Oddziału Okręgowego Polskiego Czerwonego Krzyża Pani Małgorzata Pyka. Zdajemy sobie sprawę z odpowiedzialności i kontynuacji misji pracowników PCK, którzy byli bezpośrednio zaangażowani w przeprowadzanie ekshumacji, częstokroć narażając swoje życie i zdrowie i imieniu prawdy. W związku z tym, zamierzamy chronić pozostawione dziedzictwo, jak również walczyć o pamięć wydarzeń z tamtych lat.
Małopolski Oddział Okręgowy Polskiego Czerwonego Krzyża zorganizował 27 kwietnia 2017 roku konferencję prasową pod tytułem: „Tajemnica skrzyń katyńskich”, której pretekstem było śledztwo Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie owych skrzyń, nowe fakty w temacie poszukiwań oraz rola pracowników Polskiego Czerwonego Krzyża w odkrywaniu zbrodni katyńskiej. Wtedy też MOO PCK wnioskował do Instytutu Pamięci Narodowej o kontynuację śledztwa poszukiwania „skrzyń katyńskich” zarówno na terenie ogrodu, jak i we wszystkich piwnicach znajdujących się na terenie budynku, wyrażając zgodę na przeprowadzenie na terenie krakowskiego oddziału kontynuacji badań geologicznych jak i archeologicznych, oraz zadeklarował wszelką pomoc w ich prowadzeniu, oddając do dyspozycji ogród wewnętrzny, podwórko, piwnice – zgadzając się na gotowość naruszenia ziemi i architektury ogrodu.
Autor: Katarzyna Sadowska