Paweł Jan Sapieha, właściciel Siedlisk, urodził się 1 września 1860 r. w Gumniskach pod Tarnowem (w domu swej babki Izabeli z Lubomirskich Sanguszkowej) jako trzeci z synów Adama Stanisława Sapiehy i Jadwigi z Sanguszków Sapieżyny. Miał on jeszcze czterech braci: Władysława Leona, Leona Pawła, Jana Piotra, Adama Stefana (późniejszego biskupa metropolitę krakowskiego w latach 1911–1951 przez historyków uznawanego za jedną z czołowych postaci w dziejach Kościoła polskiego I połowy XX wieku, nazywanego Księciem Niezłomnym) oraz dwie siostry: Marię Jadwigę i Helenę Marię. Wywodził się z rodu potężnego, starego i zasłużonego dla Rzeczypospolitej.
Umiłowanie Ojczyzny i patriotyzm rodu Sapiehów
Członkowie rodu Sapiehów w chwilach trudnych dla kraju zawsze stawali w jego obronie, często poświęcając nie tylko majątek, ale również życie. Sapiehowie walczyli w obronie wielkości, granic i niepodległości Ojczyzny ze wszystkimi jej wrogami – Moskwą, Tatarami, Turcją, Kozakami, Szwedami i Siedmiogrodem. Po utracie niepodległości, konspirowali w imię jej odzyskania. Prapradziad Pawła, Józef, jako regimentarz litewski w konfederacji barskiej (1788), po jej klęsce, musiał uciekać z kraju. Pradziad Aleksander, szambelan cesarza Napoleona Bonapartego, położył ogromne zasługi dla cesarza Francuzów. Dziadek Leon, uczestnik powstania listopadowego, członek sztabu generała Jana Skrzyneckiego, musiał uciekać z Litwy po klęsce powstania i konfiskacie majątku.
On to właśnie zakupił w 1834 r. od Kazimierza Zamoyskiego Krasiczyn i sąsiadujące z nim dobra w okolicach Śliwnicy i Dubiecka. Ojciec, Adam, za udział w powstaniu styczniowym został przez Austriaków osadzony w więzieniu lwowskim, z którego uciekł za granicę, gdzie działał na rzecz kraju. Na wygnanie wyruszył wtedy z całą rodziną, w tym również czteroletnim wówczas Pawłem Leonem. Po dwóch latach emigracji, najpierw w Heidelbergu, potem w Paryżu, gdzie Adam podnosił potrzebę walki o odzyskanie niepodległości, otrzymał amnestię i powrócił do Galicji. Swoich poglądów jednak nie zmienił. Jako prezes Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarczego pracował nad podniesieniem poziomu gospodarki, uczestniczył w rozbudowie linii kolejowych i zagospodarowywał swoje majątki.
Sam Paweł Sapieha z bronią nie walczył, pełnił za to odpowiedzialne funkcje zarówno w administracji, jak i społeczne. Walczyli za to obydwaj jego synowie Alfred i Paweł (junior). Do armii austro-węgierskiej wstąpił starszy z synów Pawła Sapiehy – Alfred. Za udział w działaniach wojennych Fredzio (Alfred) odznaczony został dwukrotnie W dniu 5 czerwca 1916 pod Sapanowem koło Krzemieńca Alfred Sapieha w wieku 20 lat zginął podczas kierowania ogniem I Dywizji Artylerii Konnej. Drugi z synów, młodszy Paweł, w 1920 roku poważnie został ranny w bitwie kawaleryjskiej z oddziałami Budionnego pod Komarowem k. Zamościa.
Lata młodzieńcze, podróże i początki działalności
Dziecięce lata Pawła Sapiehy upłynęły między Krasiczynem a Lwowem, gdzie dziadkowie Leon i Jadwiga mieli dom przy ulicy Kopernika 40. Tam także Paweł ukończył gimnazjum, a po służbie wojskowej studiował prawo na uniwersytetach w Pradze, Wiedniu i Krakowie. Po ukończeniu studiów został przyjęty do służby państwowej, najpierw jako koncypient, a następnie komisarz starostwa w Przemyślu. W wyniku interwencji ojca, który chciał, aby jego syn gruntowniej zapoznał się z pracą w administracji państwowej, został przeniesiony do Bośni w maju 1885, gdzie spędził trzy lata, pracując kolejno w Sarajewie i Mostarze.
Pawła bardzo interesowały podróże. Gdy tylko miał ku temu okazje, starał się zwiedzić jak najwięcej świata. W 1888 r., podczas urlopu, jaki spędzał z ojcem i bratem Adamem w Genewie, postanowił wraz z bratem odwiedzić Konstantynopol i Kair. W Kairze Adam odłączył się i wyruszył do Ziemi Świętej, natomiast Paweł, wystarawszy się wcześniej o urlop z pracy, udał się do Indii.
Podczas podróży zwiedził nie tylko ten kraj, ale także Birmę, Chiny, Japonię i Koreę oraz Riukiu słynące z drogocennych wyrobów laki. Z wyprawy na Wschód przywiózł Paweł kolekcję kunsztownych wyrobów z czarnego drewna, porcelanę, broń, hafty, a nawet oryginalne kimona. Przedmioty te stały się później częścią wystawy, jaką Paweł urządził na rzecz Czytelni Katolickiej we Lwowie. Z końcem lipca 1889 r. Paweł zdecydował się na powrót do Europy. Wyruszył z Pekinu konno poprzez stepy Mongolii, Syberię, Irkuck, Jezioro Bajkalskie, Aleksandrowsk, Krasnojarsk i przybył do Tomska, gdzie zatrzymał się na dłużej.
Po odpoczynku kontynuował podróż – sankami przez Omsk, dalej koleją do Jekaterynburga, następnie przez Ural do Ufy i koleją europejską. Zimę 1890 r. Paweł Sapieha spędził w Petersburgu, gdzie starał się o „poddaństwo” rosyjskie celem poślubienia Sofinetki Branickiej z Białocerkwi, co miało zapobiec przejściu majątku Branickich i związanych z nim Polaków pod zarząd rosyjski. Jednak plany matrymonialne nie doszły do skutku, wobec czego Paweł powrócił do Galicji, aby kontynuować pracę w administracji państwowej i zająć się będącym w posiadaniu rodziny majątkiem Siedliska. Majątek Siedliska został zakupiony przez ojca Pawła, Adama Sapiehę, w 1874 roku od poprzedniego właściciela Józefa Jabłonowskiego za sumę 600 000 guldenów austriackich. W skład majątku wchodziły: Siedliska, Rata i Hrebenne wraz z różnymi obiektami w Rawie Ruskiej.
Małżeństwo, życie rodzinne i praca
Podczas karnawału we Lwowie w 1892 r. poznał Paweł Sapieha swoją przyszłą małżonkę, arystokratkę austriacką 19-letnią wówczas Matyldę Windisch-Graetz, córkę komendanta korpusu lwowskiego, Ludwika Windisch Graetza, i Walerii z Dezsewffych. Niecałe dwa miesiące później, 5 kwietnia 1892 r., w Abacji odbyły się zaręczyny młodych, jednak z powodu złego stanu zdrowia Pawła, wyczerpanego wschodnimi podróżami, i choroby Matyldy (tyfus), ślub był kilkakrotnie odkładany. Kolejną przeszkodą, która pogrążyła całą rodzinę w głębokiej żałobie, była śmierć 8 lutego 1893 r. w Bilczu Złotym starszego brata Pawła, Leona. Wreszcie 14 marca 1893 r. we Lwowie, w ścisłym gronie rodzinnym, odbył się długo oczekiwany ślub Pawła i Matyldy, po którym państwo młodzi udali się na kilka tygodni do Siedlisk.
Młodzi zamieszkali, tak jak to planowano, w przerobionych koszarach, które wspólnym wysiłkiem chcieli przekształcić w prawdziwy „pałacyk”. Niestety musiało to jeszcze trochę poczekać, gdyż po tym parotygodniowym urlopie Paweł musiał wracać do Lwowa, gdzie pełnił stanowisko sekretarza namiestnictwa. Mieszkali w tym czasie w domu Sapiehów przy ulicy Kopernika 40. Tam też 24 grudnia 1893 r. przyszło na świat pierwsze dziecko Matyldy i Pawła – córka Elżbieta Maria.
W 1894 r. rodzina Sapiehów pracowała przy Wystawie Krajowej we Lwowie, której prezesem został wybrany senior rodziny Adam. Wystawa stała się dużym wydarzeniem społeczno-politycznym. Odwiedzili ją arcyksiążę Karol Ludwik z żoną Marią Teresą, a nawet sam cesarz Franciszek Józef I. Latem 1895 r. Paweł objął stanowisko starosty w Jaśle, z czym związany był dłuższy pobyt rodziny w tym mieście. Tam też Paweł zapoznał się z działaczami ruchu ludowego Janem Stapińskim i ks. Stanisławem Stojałowskim. Miał także okazję usłyszeć ich poglądy na sprawy chłopskie. Tymczasem 19 listopada 1896 r. w Jaśle przyszedł na świat pierwszy z synów Matyldy i Pawła – Alfred.
W 1897 r. odbyły się wybory do Rady Państwa, w których – pomimo wcześniejszej niechęci zarówno swojej, jak również ojca i teścia – Paweł uniesiony poparciem, jakie otrzymał, wystartował i został wybrany. Jego wybór spowodował wyjazd z Jasła i częste wizyty w Wiedniu, gdzie został członkiem Koła Polskiego w parlamencie wiedeńskim. W czasie obrad bardzo angażował się w sprawę utrzymania religii w szkołach. W 1901 r. został ponownie wybrany do Rady Państwa, tym razem z następujących miast: Żółkiew, Sokal i Rawa Ruska. W 1906 otrzymał tytuł honorowego obywatelstwa miasta Sokal.
Jednocześnie księżna przygotowywała się ponownie do roli matki. 13 lutego 1899 r. we Lwowie przyszła na świat druga córka, której nadano imiona Maria Jadwiga. To radosne wydarzenie zbiegło się jednak z bankructwem Lwowskiego Banku Kredytowego, którego prezesem był Adam Sapieha, ojciec Pawła. Z powodu tego tragicznego zdarzenia, rodzina, a szczególnie książę Adam, straciła ogromne sumy pieniędzy, spłacono jednak wszystkie należności. Sprawa bankructwa szczególnie dotknęła seniora rodu, który od tego czasu zaczął chorować i 21 lipca 1903 r. umarł. Wcześniej jednak, 17 maja 1900 r., w Siedliskach urodził się ich późniejszy właściciel, drugi z synów Matyldy i Pawła, imiennik ojca – Paweł Maria (junior).
W 1905 r. Paweł Sapieha objął stanowisko przewodniczącego Rady Powiatowej Komisji Kasy Pożyczkowej w Rawie Ruskiej, a następnie został posłem na Sejm. Paweł był gorącym orędownikiem wszelkiego rodzaju stowarzyszeń katolickich, często przemawiał na wiecach katolickich. W tym czasie 5 lipca 1906 r. przyszło na świat ostatnie z dzieci – córka Matylda Maria.
Lata 1906-1912 to czas działalności Pawła w wielu organizacjach – Towarzystwie Urzędników Prywatnych we Lwowie, Organizacji Katolickiej, Kasie Pożyczkowej. W 1912 r. na Kongresie Eucharystycznym został dokooptowany do komitetu stawiającego sobie za cel organizację Światowych Kongresów Eucharystycznych.
Działalność w Czerwonym Krzyżu
Z początkiem 1913 r. Paweł Sapieha został wybrany Prezesem Stowarzyszenia Czerwonego Krzyża dla Galicji i to zadanie pochłaniało go całkowicie. Austriacki Czerwony Krzyż, w przeciwieństwie do rosyjskiego i niemieckiego – wyraził zgodę na utworzenie we Lwowie autonomicznego polskiego towarzystwa pod nazwą „Galicyjskie Towarzystwo Pań i PanówCzerwonego Krzyża” zwane powszechnie „Galicyjskim Czerwonym Krzyżem”. Początkowo centrala została utworzona w Lwowie, ale w związku z przesuwającym się frontem i zajęciem Lwowa, utworzona wcześniej ekspozytura w Krakowie, zaczęła pełnić główną rolę.
Zaangażowanie w działalność czerwonokrzyską Pawła Sapiehy widoczne to było szczególnie w czasie wojny. Rodzina Sapiehów przeniosła się wówczas z Siedlisk do Lwowa, gdzie Paweł rozpoczął organizację szpitali, sprowadzał bieliznę i leki dla chorych.
Jego żona, Matylda, w swoich wspomnieniach tak pisze: „W ciągu tej wiosny namiestnik powołał Pawła na stanowisko prezesa Stowarzyszenia Czerwonego Krzyża Galicyjskiego. Było to jakby zrządzenie Opatrzności w przeddzień wielkiej wojny, dając Pawłowi tak ważne i szerokie pole działania, nieustanne intensywne zajęcie i także ułatwienia w czasie krytycznym . Pierwsza jego czynnością, jako prezesa, było kupienie sanatorium na Łyczakowie we Lwowie. Na poświęcenie tego zakładu przyjechał z Wiednia prezes austriackiego Czerwonego Krzyża hr. Rudolf Traun”. […] Paweł wszedł od razu w gorączkowe czynności przygotowawcze i urządzanie szpitali Czerwonego Krzyża, my całymi dniami szyjemy bieliznę dla rannych i chodzimy na kursa samarytańskie, ćwiczymy się w bandażowaniu, muszę przyznać, ze niewiele skorzystałam z tej udzielonej łap cap nauki i haniebnie przepadłam na egzaminie, gdy miałam demonstrować bandażowanie nosa”. (My i nasze Siedliska str. 232 -234)
W czasie ofensywy rosyjskiej w 1914 roku, która zagrażała miastu, Sapiehowie wyjechali do Krakowa, gdzie przebywali do lipca 1915 roku, a potem z przerwami do końca wojny. Często bywali na dłuższe okresy w Krakowie, gdzie Paweł Sapieha ulokował, ku niezadowoleniu środowiska lwowskiego, biuro Czerwonego Krzyża Galicyjskiego, które podobnie jak Lwowie bardzo prężnie działało. Paweł Sapieha wraz z żoną i córkami angażowali się w czerwonokrzyską działalność humanitarną. Księżna Sapieżyna tak wspomina początki ich pobytu w Krakowie:
„[Paweł ] rozpoczął pracę w Czerwonym Krzyżu . Prócz pewnej sumy pieniędzy, którą przywiózł z sobą ze Lwowa (zdaje mi się 60 000 kor), nie było nic, ani biura, ani współpracowników, ani żadnych przyborów sanitarnych. Trzeba było wszystko tworzyć i zdobyć. Byłam niezmiernie szczęśliwa, że mogłam Pawłowi pomagać, prowadząc rachunki przez pierwszy rok, pilnując kasę i biorąc udział we wszystkich poczynaniach. Festunskommando (Komenda Twierdzy) oddało wszystkie kwoty pochodzące z kar nałożonych za różne przekroczenia, głównie na Żydów, tak fundusz wzrastał, z Wiednia nadesłano środki opatrunkowe, instrumenta, bieliznę itp.
Trzeba było przede wszystkim wyposażyć i rozbudować tzw. Krankenhalt (Izba Chorych (niem)) na dworcu, gdzie przyjmowano, przeopatrywano i pokrzepiano przejeżdżających chorych i rannych. Sanitariuszki, które tę pracę rozpoczęły i improwizowały, należały do organizacji polskiej „Samarytanin” z krzyżem niebieskim jako godło. Trzeba było ich przekonać, by wstąpiły do Czerwonego Krzyża, inaczej, pozbawione praw i przywilejów międzynarodowej organizacji Czerwonego Krzyża, sytuacja ich na froncie byłaby niemożliwa. Zgodziły się na to i pierwsze pielęgniarki wyszły ze szkoły pielęgniarek panny Epstain, prócz niej panny Rydlówna, Wiśniewska, Kulczyńska, Fiszerówna, tworzyły doskonały zespół. Naturalnie, że nieskończona ilość osób wszystkich stanów, bardzo pobieżnie, albo wcale nieprzygotowanych do tego zawodu , założywszy na ramieniu opaskę z Czerwonym Krzyżem, napływały nie tylko z miasta, ale z innych prowincji Monarchii, trzeba je było segregować, skierować do władz wojskowych lub kursów pielęgniarskich, co sprawiło dużo kłopotu.
Biuro Pawła mieściło się w Towarzystwie Ogniowym „Florianka” Basztowa 6, gdzie odtąd wielka część lat wojennych dla nas upływała. Na Krankenhaltstation praca wrzała, bo gdy narastały słoty jesienne, dysenteria szerzyła się straszliwie wśród wojska, całe pociągi przychodziły ze wschodu, w których leżeli na słomie w wagonach bydlęcych żołnierze chorzy, zmarznięci, powalani, nieraz w czasie jazdy wyrzucano trupy z pociągu. Trzeba było z największym zaparciem się siebie umyć i przebierać tych biedaków, napoić gorącą herbatą z jodyną i wysyłać ich dalej. Podziwiałam niezmordowaną pracę pielęgniarek , często spędzaliśmy dłuższy czas na tej stacji opatrunkowej, by się zorientować o coraz nowych zapotrzebowaniach. […] Elżbisia chodziła pielęgnować do szpitala garnizonowego, gdzie były Siostry Miłosierdzia, ja często a do szpitali, bo językiem niemieckim, zwłaszcza węgierskim, mogłam rozmawiać i czasem pośredniczyć między chorym i lekarzem. Wdomu szyło się flanelowe opaski na brzuchy i inne ciepłe rzeczy, można było jeszcze kupować po normalnych cenach barchany, kalikoty, płócienka do tych celów. (245)
Od początku wojny w Krakowie, od patronatem Galicyjskiego Czerwonego Krzyża działała Dworcowa Stacja Opatrunkowa, która w pierwszym okresie działań wojennych była centralnym punktem pomocy medycznej w Krakowie. To ją właśnie opisuje Matylda Sapieżyna. Ranni byli tutaj opatrywani i kwalifikowani do dalszego leczenia szpitalnego lub krótkiego pobytu wypoczynkowego we wskazanym miejscu. Koordynatorką stacji była Maria Epstein, a zespołem pielęgniarek i sanitariuszek kierowała Anna Rydel, która prowadziła również stację wypoczynkową dla żołnierzy. Opiekowano się jeńcami bez względu na ich pochodzenie.
Z inicjatywy Czerwonego Krzyża i dzięki wsparciu Mary Cardezzy, małżonki sekretarza ambasady amerykańskiej w Wiedniu i wielkiej przyjaciółki Polski, powołano w Krakowie również Grupę Chirurgiczną prof. Maksymiliana Rutkowskiego, która zapewniała pomoc medyczną Legionom Polskim.
Matylda Sapieżyna opisuje jej powstanie i wyposażenie: „Teraz powstał projekt tworzenia tzw. Grupy Chirurgicznej, która miała działać bezpośrednio za frontu. Kierownictwo objął profesor Rutkowski z asystentami, drami Glatzel, Kosiński Drobniewicz i pielęgniarkami, pannami Epstein, Wiśniewska, Kulczyńska, Fiszerówna i inne. Maryś Adamowa Tarnowska i sławna Pani Cardeza, żona amerykańskiego charge d’affaires w Wiedniu do nich się przyłączyły. Ekwipunek takiej grupy zrównał się z urządzeniem kompletnego szpitala polowego na znaczna ilość rannych, wiec kompletna sala operacyjna, łóżka z pościelą, wszystkie przybory i naczynia dla chorych, urządzenia kuchenne, zapasy, potrzeby personelu itp. Jednym słowem olbrzymia karawana. Czerwony Krzyż musiał sie postarać o to wszystko, od stołów operacyjnych i narzędzi chirurgicznych, do ostatniego fartucha i ścierki , umundurowania pielęgniarek. Bardzo dużo przyborów przyjechało z Wiednia od centrali Czerwonego Krzyża, inne materiały i sprzęty kupiono na miejscu, bo wtedy jeszcze było dużo towarów. Pani Cardeza była bardzo bogata i postawiła do dyspozycji grupy aż 3 samochody [..] To była osoba szczodra i dobrego serca, choć innego niż my wychowania. (str 248-249).
Na początku Czerwony Krzyż był organizacją mało popularną wśród szerszych warstw społeczeństwa. W pierwszych latach 1914-1916 Galicyjski Czerwony Krzyż tworzył swoje podwaliny, nie dysponował ani siecią organizacyjną rozbudowanych kół, ani możliwościami pomocy. Wszystko było budowane od podstaw. W zasadzie na początku Galicyjskie Towarzystwo pracowało na rachunek Austriackiego Czerwonego Krzyża, z którym łączyły go silne więzi. Częstym gościem bywał we Lwowie i Krakowie arcyksiążę austriacki Franciszek Salwator, pełniący obowiązki Generalnego Inspektora i Pełnomocnika Austriackigo Czerwonego Krzyża na Galicję.
Od początku Galicyjski Czerwony Krzyż pod przewodnictwem Pawła Sapiehy zajmował się gromadzeniem funduszów na cele humanitarne, roztaczaniem opieki nad rannymi żołnierzami leczącymi się w szpitalach galicyjskich, pomocą ludności cywilnej poszkodowanej przez wojnę. Środki na rozwój działalności pochodziły nie tylko ze składek członkowskich. Ważnym źródłem były liczne darowizny osób prywatnych i przedsiębiorstw. Artyści licznie dawali koncerty z których dochód przeznaczany był dla Czerwonego Krzyża, wystawiano dzieła znakomitych artystów na aukcjach. Ciekawą formą zarobkowania było prowadzenia działalności kinowej i pozyskiwanie środków na pomoc żołnierzom ze sprzedaży biletów.
Sytuacja zmieniła się od 1916 roku. Od tego czasu Towarzystwo rozszerzało swoją działalność przejmując szpitale, sanatoria i inne placówki od innych organizacji społecznych, w tym Ligi Kobiet. W 1918 roku prowadziło kilkanaście własnych szpitali dla rannych żołnierzy, a dla ozdrowieńców sanatoria ulokowane szczególnie w górskich miejscowościach (Zakopane, Rabka, Nowy Targ, Sucha, Rajcza, Nowy Sącz, Lwów i Rzeszów). Czerwony Krzyż prowadził także liczne przychodnie przeciwgruźlicze, przeciwweneryczne i epidemiczne, które w części służyły ludności cywilnej. Stan łóżek w szpitalach na rok 1917 wynosił – 1300 , nie licząc pomocy w ambulatoriach przyszpitalnych i przychodniach ( dane za Dionizja Wawrzykowska Wierciochowa, W kręgu miłości i bohaterstwa, str 258). KAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
Głównym współpracownikiem Sapiehy w zakresie opieki medycznej był dr Ziembicki. Jego zasługą jest zorganizowanie w ramach Czerwonego Krzyża licznych poradni przeciwgruźliczych, organizacja wystaw przeciwgruźliczych, odczytów, kursów dla tzw. opiekunek poradni (pielęgniarek). Działania te zyskały duże uznanie Austriackiego Czerwonego Krzyża. Regularnie organizowano zjazdy dla lekarzy pracujących w szpitalach czerwonokrzyskich, wydawano własną gazetę „Walka o zdrowie”. Poważną inwestycją był zakup na aukcji w lutym 1918 roku Zakładu dra Chramca (ponad 800 łóżek) w Zakopanem i urządzenie go jako własnego sanatorium przeciwgruźliczego.
Od 1917 roku Czerwony Krzyż zaczął zaczął przejmować i prowadzić szpitale w okupowanej przez Austrię części Królestwa, a więc Piotrkowie, Kielcach, Lublinie, Radomiu, Dęblinie (szpital weneryczny) oraz liczne stacje epidemiczne. Sapieha osobiście w towarzystwie dra Ziembickiego wizytował liczne placówki medyczne rozrzucone po całej Galicji. Jedną z takich wizyt, w Radomiu Matylda Sapieżyna tak to wspomina:
” Z początkiem grudnia 1916 r. Papa (Paweł Sapieha), dr Ziembicki i ja wyruszyliśmy na podróż inspekcyjną szpitali Czerwonego Krzyża w Królestwie […]. Szpitale, które zwiedzaliśmy, były dobrze zorganizowane i administrowane, przechodziłam sale, rozdając papierosy, rozmawiając z chorymi i siostrami, ale to było zbyt powierzchowne i oficjalne w tak krótkim czasie” (str 300).
Przewidując koniec wojny Galicyjski Czerwony Krzyż zaczął coraz bardziej angażować się w przygotowania do realizacji swojej misji w czasach pokoju i pomocy ludności cywilnej oraz odbudowie ziem polskich zaniedbanych pod względem sanitarnym. Jednym z ostatnich sprawdzianów ideowości organizacji były wydarzenia we Lwowie w 1918 roku, kiedy doszło do walk polsko-ukraińskich. Zarząd Czerwonego Krzyża pod przewodnictwem Sapiehy przystąpił natychmiast do organizowania na szeroką skalę akcji samarytańskich obejmujących żołnierzy obydwu walczących stron w myśl międzynarodowych idei czerwonokrzyskich.
Po zakończeniu wojny w 1918 r dr Ziembicki prowadzący Szpital w Zakopanem i nadzorujący inne tego typu placówki chciał wrócić do Lwowa. Dla Czerwonego Krzyża zaczął się trudny okres związany z koniecznością spłaty ostatnich rat za zakupiony Zakład dra Chramca w Zakopanem, a środków finansowych ubywało – zakończyła się współpraca z Austriackim Czerwonym Krzyżem, który przekazywał środki na utrzymanie rannych i chorych żołnierzy. Zaczęto wyprzedawać zapasy magazynowe, aby utrzymać szpital w ruchu, co z kolei spowodowało falę oskarżeń i podejrzeń. Wielu lekarzy, którzy w czasie wojny garnęło się do pracy w Czerwonym Krzyżu, zaczęło wracać do poprzednio zajmowanych stanowisk. Czerwony Krzyż miał duże zasoby majątkowe, zgromadzone dzięki zapobiegliwości Pawła Sapiehy i dra Ziembickiego zdobyte dzięki dobrym relacjom z Wiedniem i Austriackim Czerwonym Krzyżem oraz w związku ze współpracą z Komitetem Biskupim Krakowskim KBK (zwanym Komitetem Sapieżyńskim) utworzonym przez Metropolitę Krakowskiego Adama Stefana Sapiehę, brata Pawła. Pozostał wspaniały Zakład dra Chramca w Zakopanem, liczne placówki do walki z gruźlicą dla ludności, które przeszły jako majątek do utworzonego 18 stycznia 1919 roku Polskiego Towarzystwa Czerwonego Krzyża. Narastały ataki na Pawła Sapiehę, nikt zdawał się nie pamiętać w jak trudnych warunkach, z niczego, tworzył podwaliny Galicyjskiego Czerwonego Krzyża.
24 grudnia 1918 roku Książę Paweł Sapieha, jako prezes Krajowego Stowarzyszenia Mężczyzn i Dam dla Galicji, wystąpił do Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża o uznanie tej organizacji za narodową organizację czerwonokrzyską. Z uwagi na brak na ten czas rządu, który mógłby podpisać Humanitarną Konwencję Genewską z 1864 roku, co było warunkiem koniecznym do uznania niepodległego, suwerennego państwa, prośba spotkała się z czasową odmową. Coraz bardziej oczywiste stawało się, że konieczne jest powstanie jednej, zjednoczonej narodowej organizacji, łączącej wszystkie ruchy i organizacje czerwonokrzyskie działające w odrodzonym państwie. Brak jednej organizacji, skupiającej sprzymierzone podmioty, utrudniał także kontakty z MKCK. Paweł Sapieha angażował się w działania jednoczenia organizacji, był to jednak bardzo trudny okres. Jego Żona tak wspomina ten czas: „Tymczasem zbierała się nad nami burza w sprawach Czerwonego Krzyża. Już od początku istnienia Polski niepodległej zaznaczał się charakterystyczny w chwilach przełomowych popęd do pogrążenia, zniweczenia i krytykowania ad nonsensum wszystkiego, co przedtem istniało i zostało w warunkach i duchu owych czasów poprzednich stworzone. Lwów, gdzie przeważały elementa narodowodemokratyczne, miał Pawłowi za złe, że biuro Czerwonego Krzyża urzędowało w Krakowie, zaczęto miotać różnymi oskarżeniami. Paweł pojechał kilkakrotnie do Warszawy dla porozumienia się, ale mimo, że go obrali prezesem ogólnopolskiego Czerwonego Krzyża, nie było końca intryg, podejrzeń, złej woli, nie mogło przyjść do porozumienia, tak że w lecie złożył wszystkie godności Czerwonego Krzyża” (str. 345).
Po kilku miesiącach przewodniczenia zjednoczonej organizacji Polskiemu Towarzystwu Czerwonego Krzyża , Paweł Sapieha ustąpił ze stanowiska i poświęcił się całkowicie pracy w majątku. Matylda Sapieżyna tak pisała o tym: „Paweł nie lubił Warszawy, nie tylko, że zaznał tam od początku mało życzliwości, ale głównie z powodu, że był przyzwyczajony do zupełnie innego trybu i tonu urzędowania w sprawach publicznych i prywatnych. Jego urzędnicze wychowanie było typu zachodniego, nie mógł się pogodzić się z niedokładnością, lekkomyślnością i pewną blagą, które sprawiły, że nie można było na obietnicach polegać i często nie znalazło się zrozumienia” (str 348).
Po powrocie do majątku odbudował młyny na Racie i Borowym, a w 1921 r. sprzedał przynoszący straty majątek Mosty Wielkie. W 1920 r. nastąpiła ewakuacja z Siedlisk, które zostały zagrożone przez zbliżającą się armię sowiecką.
Lata powojenne związane są głównie z pracą w majątku, rozwojem infrastruktury folwarków i udziałem w pracach kilku organizacji katolickich. Z początkiem grudnia 1928 r. do klasztoru sióstr niepokalanek w Jazłowcu wstąpiła córka Maria. Choć stan zdrowia Pawła stale się pogarszał, w 1929 r. wraz z bratem Adamem wyruszył w podróż do Egiptu i Ziemi Świętej. W roku 1930 wziął udział w pracach Kongresu Eucharystycznego w Tunisie i uczestniczył w spotkaniach członków Kongresu w Paryżu i Rzymie.
Latem 1933 Paweł r. przygotowywał się do wyjazdu do Londynu, gdzie miał odbyć się ślub Pawła (juniora) i Virgilii Peterson. Niestety, z powodu choroby serca pozostał w Siedliskach. Po zaślubinach zarząd nad majątkiem przeszedł na syna Pawła (juniora), który zmienił wystrój dworu i przeprowadził kilka reform w zarządzie folwarków. Pod koniec stycznia 1934 r. Paweł zachorował na serce i po czteromiesięcznej chorobie, po przyjęciu sakramentów świętych 31 maja 1934 r. skończył życie w Siedliskach 31 maja 1934 r., w wieku 74 lat.
Na krótko przed śmiercią Paweł dowiedział się o narodzinach pierwszej wnuczki Krystyny, urodzonej 15 maja 1934 r. w Londynie, córki Pawła (juniora) i Virgilii. Na pogrzeb Pawła Sapiehy przybyła cała rodzina. Zwłoki, po nabożeństwie żałobnym, zostały złożone w krypcie pod ołtarzem kościoła. Tak zakończyła się historia życia Pawła Sapiehy, człowieka „o niepoślednim umyśle i jeszcze większych zdolnościach”. Potomkowie Pawła i Matyldy Sapiehów osiedli w Krakowie i Londynie.
Podsumowanie. Kim był Paweł Sapieha?
Od dziecka wychowywany był w tradycjach patriotycznych, zawsze działał w obronie narodu i szczerze popierał wszystkie inicjatywy mogące przybliżyć Polskę do odzyskania niepodległości. Choć sam już nie mógł walczyć z bronią w ręku, w działaniach wojennych wzięli udział obydwaj jego synowie. Był zwolennikiem pracy organicznej i pracy u podstaw i starał się te ideały wprowadzać w zarządzanym przez siebie majątku. Rozwijał infrastrukturę folwarków, interesował się problemami szkolnictwa i wspierał działania nauczycieli. To właśnie z jego inicjatywy i finansowego wsparcia powstała w 1909 r. Szkoła Podstawowa w Siedliskach, gdzie mogły uczęszczać dzieci zarówno pochodzenia polskiego jak i ukraińskiego. Był niezwykle skrupulatny i sumienny, a nawet pedantyczny (co wyniósł zapewne z praktyki urzędniczej) w załatwianiu spraw, rachunków i korespondencji, wchodził w najmniejsze szczegóły, przeglądał każdą asygnatę i był bardzo wymagający dla podwładnych. Jego pasją była przyroda, w szczególności lasy, które pielęgnował i chronił. W celu powiększenia drzewostanu powstała nawet specjalna suszarnia, gdzie z dostarczonych przez miejscową ludność szyszek uzyskiwane były nasiona, którymi później obsiewano szkółki leśne. To on stworzył park dworski (obecnie zdewastowany), który do chwili obecnej zachwyca przybywających do Siedlisk turystów. Zarówno zrównoważona gospodarka leśna, jak również utrzymanie przez jednego właściciela dość dużego kompleksu leśnego pozwoliło zachować unikatowy charakter okolicznych lasów. Zaowocowało to utworzeniem Południoworoztoczańskiego Parku Krajobrazowego i rezerwatu Jalinka.
Kolejną pasją Pawła Sapiehy były polowania, na które wyjeżdżał, gdy tylko miał ku temu okazję. Polował m. in. w Szepetówce na zaproszenie Mikołaja Potockiego i w Krzeszowicach u Andrzeja Potockiego, namiestnika Galicji, a także w Dzikowie, Perehińsku i Poturzycy. Wspaniałe łowiska znajdowały się również w Siedliskach, gdzie Paweł lubił polować na jelenie. Zapalonym myśliwym był starszy z synów Pawła – Alfred, z którego dokonań zachował się nawet album myśliwski.
Od najmłodszych lat uwielbiał podróżować. Ze swoich wypraw przywoził mnóstwo ciekawych eksponatów, które zdobiły następnie wnętrze dworu w Siedliskach. Swoją pasją zaraził również żonę i dzieci. Wraz z Matyldą uczestniczył w audiencji u papieża Leona XIII, wielokrotnie brał udział w spotkaniach rodziny cesarskiej, został członkiem delegacji dworu austro-węgierskiego na uroczystość koronacji króla angielskiego Edwarda VIII. Wszędzie tam, gdzie pojechał, starał się, jak najwięcej zobaczyć i zwiedzić. Ze swej podróży do Azji wydał nawet we Lwowie w 1890 r. wspomnienia pt. „Podróż na wschód Azji”.
Paweł Sapieha był zdeklarowanym działaczem katolickim, członkiem kilku stowarzyszeń kościelnych, uczestnikiem wielu kongresów eucharystycznych. Wśród jego bliskich znajomych znalazło się wielu wybitnych ludzi tamtych czasów. Był przyjacielem Adama Chmielowskiego – św. Brata Alberta, mającego w pobliskim Monasterzu swoją pustelnię.
Paweł zajmował się także działalnością charytatywną i humanitarną. Jako prezes Czerwonego Krzyża w Galicji, pomagał biednym i pokrzywdzonym przez los. Organizował szpitale, kupował niezbędne wyposażenie i medykamenty. Był na pewno człowiekiem dobrym, choć czasem surowym i wymagającym. Wymagał wiele od innych, ale także od siebie. Był dość przystojny, o twarzy pociągłej, przenikliwej, oczach szafirowych, zawsze krótko przystrzyżonych wąsach, tworzył niezwykle wyrazisty obraz polskiej arystokracji przełomu XIX i XX w.
Pamięć o Ks. Pawle Sapieże w Polskim Czerwonym Krzyżu
Oddanie hołdu Księciu Pawłowi Sapieże z okazji 95-lecia powstania Polskiego Czerwonego Krzyża
19 listopada 2014 roku z okazji 95-lecia powstania Polskiego Czerwonego Krzyża, władze PCK w związku z obchodami rocznicy postanowiły odwiedzić grób pierwszego prezesa Czerwonego Krzyża – Pawła Jana Sapiehy, który znajduje się na cmentarzu parafialnym w Siedliskach (gmina Lubycza Królewska). W uroczystości na cmentarzu w Siedliskach uczestniczyli m. in. Prezes Zarządu Głównego PCK Stanisław Kracik, Prezes Lubelskiego Oddziału Okręgowego Jerzy Bisek, Prezes Podkarpackiego Oddziału Okręgowego Marceli Kuca, Dyrektorzy Małopolskiego, Lubelskiego i Podkarpackiego Oddziału Okręgowego PCK. W asyście pocztu sztandarowego działacze PCK złożyli wieniec i zapalili znicze na grobie Pawła Sapiehy.
Podczas krótkiej rozmowy postanowiono, że na obchody 100-lecia PCK po uzgodnieniu z rodziną Pawła Sapiehy na jego grobie wmurowana zostanie okolicznościowa tablica informująca o tym, że było on pierwszym Prezesem Czerwonego Krzyża. Goście przybyli do Siedlisk zwiedzili też miejscowe Muzeum Skamieniałych Drzew oraz inne ciekawe miejsca znajdujące się w tej miejscowości.
Odsłonięcie pamiątkowej tablicy przed Pałacem Sanguszków
23 czerwca 2015 roku przed Pałacem Sanguszków w Tarnowie-Gumniskach przy ulicy Sanguszków 28 nastąpiło uroczyste odsłonięcie tablicy upamiętniającej Księcia Pawła Sapiehę. Aktu odsłonięcia dokonali potomkowie, Pani Maria Osterwa-Czekaj. Po oficjalnym formowaniu kolumny pocztów sztandarowych oraz warcie honorowej Grupy Rekonstrukcji Historycznej 16. Pułku Piechoty Ziemi Tarnowskiej, odprawiona została Msza Św. w Kaplicy Pałacu w intencji Polskiego Czerwonego Krzyża.
JJJ
Odsłonięcie pamiątkowej tablicy na cmentarzu. Sympozjum w Siedliskach „Paweł Sapieha – wkład w działalność PCK”.
JJ
6 listopada 2015 roku w Siedliskach k. Hrebennego odbyło się sympozjum poświęcone życiu i działalności Pawła Sapiehy – pierwszego Prezesa PTCK. W uroczystościach uczestniczyli m. in. Prezes PCK Stanisław Kracik, Prezes Lubelskiego Oddziału Okręgowego PCK Jerzy Bisek, Dyrektorzy Małopolskiego, Podkarpackiego i Lubelskiego Oddziału Okręgowego PCK, pracownicy oraz wolontariusze PCK.
Nasze pamiątki po Księciu Pawle Sapieże
Przedstawia zimowy, wigilijny wieczór i wypatrujących pierwszej gwiazdki żołnierzy w przyfrontowych okopach oraz grupę zebranych nad choinką żołnierzy. Pod obrazkiem tekst pisany ręcznie : „Malował Wojciech Kossak w Krakowie w r. 1915 na obstalunek mój jako ówczesnego Prezydenta Stow. Czerw. Krzyża w Galicji. Oryginał ofiarowaliśmy mrs Mary Cardesa w dowód wdzięczności za wydatną pomoc w zorganizowaniu grupy chirurgicznej prof. dra Rutkowskiego”. Odręczny tekst napisał ówczesny prezes Stowarzyszenia książę Paweł Sapieha. Autentyczność jego pisma potwierdziła w obecności ss dominikanek jego wnuczka Maria Osterwa – Czekaj. Obdarowana wspomniana Mary Cardesa ( w innych wspomnieniach Cardezza ) była żoną amerykańskiego charge d’affaires w Wiedniu, współpracująca z austriackim Czerwonym Krzyżem pod patronatem następcy tronu arcyksięcia Franciszka Salwatora. Cardezza poparła inicjatywę wybitnego chirurga krakowskiego prof. Maksymiliana Rutkowskiego, utworzenia przyfrontowej grupy lekarsko – pielęgniarskiej. Dzięki tej pomocy udało się stworzyć kompletnie wyposażony szpital polowy z salą operacyjną, znaczną ilością łóżek, bielizny operacyjnej i pościelowej, kuchnią oraz zapasami. Szpital otrzymał również z wiedeńskiej centrali trzy samochody sanitarne. Mary Cardezza pracowała wraz z krakowskimi pielęgniarkami Marią Wiszniewską i Teresą Kulczyńską. Grupa chirurgiczna poruszała się wzdłuż linii frontu, w razie potrzeby rozwijała szpitale w innych miastach (Kołomyja). Została rozwiązana w 1915 roku w Siedmiogrodzie.
Autor: Małgorzata Pyka
Opracowano na podstawie:
Matylda z Windisch-Graetzów Sapieżyna, My i nasze Siedliska, Kraków 2011
Dionizja Wawrzykowska-Wierciochowa, W kręgu miłości i bohaterstwa, Warszawa 1965
Kroniki biura Galicyjskiego Czerwonego Krzyża w Krakowie za lata 1916-1918
Materiały własne MOO PCK.