Każdego roku w czerwcu do Solferino przyjeżdża młodzież i wolontariusze nie tylko Włoskiego Czerwonego Krzyża, ale także z innych stowarzyszeń krajowych, aby wziąć udział w symbolicznym marszu z pochodniami (Fiaccolata) od Solferino do Castiglione delle Stiviere. Trasa pochodu ze światłem wiedzie po ścieżce, którą przemierzał Henry Dunant wraz z wieśniakami transportując rannych po bitwie. To wyjątkowe i sugestywne wydarzenie oświetlone blaskiem tysięcy pochodni ożywia magię opowieści o początkach naszej organizacji.
Solferino 24 czerwca 1859 r – tu wszystko się zaczęło.
***
Tło historyczne
Sytuacja polityczna we Włoszech w połowie XIX w.
W połowie XIX wieku Włochy stanowiły mozaikę państewek ujętych w klamrę dwóch większych monarchii: Królestwa Sardynii (zwanego również Piemontem) na północy Italii i Królestwa Obojga Sycylii na południowym krańcu Półwyspu Apenińskiego. Pomiędzy nimi, w otoczeniu kilku drobniejszych państw, wielkością wyróżniało się jeszcze papieskie Państwo Kościelne. Północno‑wschodnią część Włoch dzierżyli Austriacy, sprawujący kontrolę nad Italią i pielęgnujący jej polityczny wielowiekowy bezwład. Na mapie rozdrobnionych politycznie Włoch Piemont wyróżniał się ustrojem (jako monarchia konstytucyjna od 1848 roku), szerokim pakietem swobód obywatelskich, zbilansowanym budżetem i najlepiej spośród państw włoskich rozwiniętą gospodarką. Jego władca Wiktor Emanuel II z dynastii sabaudzkiej miał rozległe ambicje polityczne. Toteż w dobie Wiosny Ludów Włosi wystąpili przeciw Austrii właśnie pod jego przewodnictwem. Po 1849 roku władcy państw włoskich, podobnie jak cesarz Austrii Franciszek Józef I, powrócili do absolutyzmu. Piemont natomiast nadal podążał drogą ku zjednoczeniu, nazywaną risorgimento. Sytuacja międzynarodowa i stosunki wewnętrzne sprawiły, że był to kilkunastoletni proces, rozciągnięty w czasie i aż dwukrotnie przerwany koniecznością oczekiwania na sprzyjającą koniunkturę.
Marzenia o zjednoczeniu Włoch.
Premier rządu Camillo Cavour był orędownikiem zjednoczenia Włoch pod przewodnictwem króla Sardynii. Uważał, że można tego dokonać dzięki sprawnej polityce. Zdawał sobie sprawę z różnic ekonomicznych dzielących ubogie południe i bogatą północ Włoch, toteż zakładał konieczność stworzenia luźnej federacji państw włoskich. Z rezerwą traktował marzenia demokratów i rewolucjonistów o odrodzeniu narodowym Włochów i jedności politycznej Italii. Umiejętnie prowadzoną dyplomacją wzmocnił pozycję kraju w stosunkach międzynarodowych, zapewniając Piemontowi wojskowe i dyplomatyczne wsparcie Napoleona III. Cesarz Francji jako pierwszy z monarchów Europy opowiedział się za prawem narodów do politycznego „samookreślenia”, czyli zdobywania przez nie niezależności. Nie popierał jednak Piemontu bezinteresownie. Liczył na nabytki terytorialne dla Francji: Sabaudię i Niceę.
Porozumienie francusko‑włoskie z 1858 roku, skierowane przeciwko Austrii, skłoniło Franciszka Józefa I do wypowiedzenia Piemontczykom wojny. Francja dotrzymała umowy, wysyłając na front włoski ponad 100 tysięcy żołnierzy. Krwawe bitwy pod Magentą i Solferino, stoczone w czerwcu 1859 roku, okazały się decydujące dla losów wojny.
Pierwsze starcia wojenne
W bitwie pod Montebello dnia 17 maja 100 tys. Francuzów i 50 tys. Piemontczyków wspartych 400 działami powstrzymało pochód 120 tys. Austriaków z 480 działami, których stopniowo zmusili do odwrotu. Po porażce pod Magentą armia austriacka wycofała się do swoich twierdz, gdzie osobiste dowództwo objął cesarz Franciszek Józef.
Bitwa pod Solferino
24 czerwca 1859 roku Austriacy rozpoczęli działania zaczepne i stoczyli z Francuzami walkę na linii San Martino-Solferino-Guidizzolo. Około godziny 6.00 dnia 24 czerwca Francuzi rozpoczęli atak na lewe skrzydło Austriaków. Po obu stronach walczyło około 150 tys. żołnierzy. O godzinie 10.30 Medole znajdujące się na lewej flance Austriaków padło, jednak pozostałe ataki Piemontczyków zostały odparte przez korpus generała Ludwiga Augusta von Benedeka. Obawiając się nadejścia z południa austriackich posiłków Napoleon postanowił uderzyć na linie nieprzyjaciela pod Solferino. Wioska została zasypana ogniem artylerii francuskiej, a w chwilę później do ataku ruszyła piechota. Po zaciętych bojach Solferino zdobyte zostało o godzinie 14.00, a Francuzi rozpoczęli wbijanie klina pomiędzy linie austriackie. Późnym popołudniem na prawym skrzydle bronił się jeszcze Benedek, jednak na pozostałych odcinkach trwała już tylko masakra spychanych Austriaków. Bitwa była wygrana przez Francuzów, jednak gwałtowna burza uniemożliwiła wykorzystanie zwycięstwa.
Skutki bitwy
Austria przegrała, ostatecznie tracąc wpływ na rozwój wypadków w Italii. Ustalenia pokojowe podpisane w Villafranca obligowały ją do oddania Lombardii Francuzom, ci zaś przekazali ją Piemontowi. Niestety, wizje polityczne Napoleona nie obejmowały dalszego rozszerzania wpływów Sardynii. Toteż ku rozczarowaniu Włochów, zaskoczonych jego decyzją o szybkim pokoju z Austrią, w posiadaniu Habsburgów pozostała Wenecja.
W czasie zmagań pod Solferino w czerwcu 1859 roku zarówno Austriacy, jak i sprzymierzeni z Włochami Francuzi odnieśli ogromne straty. Na polu walki pozostało blisko 30 tysięcy ofiar, w tym ponad 20 tysięcy rannych pozbawionych opieki. Rannymi nikt się nie zajmował, dogorywali w strasznych warunkach. Świadkiem tego był Henry Dunant, który znalazł się przypadkiem w tej okolicy.
Widok pobojowiska skłonił H. Dunanta, szwajcarskiego przedsiębiorcę i filantropa, przejeżdżającego przypadkiem obok pola bitwy do zatrzymania się i zorganizowania pomocy rannym przy udziale miejscowej ludności. Dunant zaczął spontanicznie pomagać rannym. Obok ciał zabitych, których nikt nie zbierał z pola walki, umierało w męczarniach tysiące rannych żołnierzy. Niewielkie i źle zorganizowane wojskowe służby medyczne były bezradne wobec ogromu nieszczęścia. Dunant, mimo braku przygotowania medycznego, starał się pomóc rannym i umierającym. W pobliskim kościele w Castiglione zorganizował prymitywny szpital, opatrywał rannych, dostarczał im wodę do picia, zapisywał ostatnie życzenia umierających. Namówił do pomocy kilka miejscowych kobiet, które – choć z oporami – dały się przekonać, że ranni żołnierze cierpią tak samo, niezależnie od narodowości. Tu powstało hasło Tutti fratelli – wszyscy jesteśmy braćmi. Co istotne, przy udzielaniu pomocy nie brano pod uwagę narodowość ofiar.
To doświadczenie sprawiło, że Dunant nie tylko opisał je w książce, która wstrząsnęła ówczesnymi elitami – „Wspomnienie Solferino” – ale zaczął także myśleć o instytucjonalnych rozwiązaniach na przyszłość i przekonywać osoby wpływowe o konieczności pomocy humanitarnej dla ofiar wojny, niezależnie od narodowości, rasy, religii.
Jego zabiegi sprawiły, że powołano w Genewie najpierw Międzynarodowy Komitet Pomocy Rannym, a potem Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża. Ukoronowaniem był rok 1864, kiedy 16 państw podpisało tzw. konwencję genewską. Do chwili obecnej konwencja miała wiele odsłon: dziś mówi się nie o jednej, ale kilku konwencjach, bo były „uzupełniane” i w roku 1906, i w 1929 i już po drugiej wojnie – w roku 1949. Naruszenie konwencji zaliczane jest do zbrodni wojennych.
***
Pamięć o bitwie pod Solferino dziś.
Museo della Battaglia di Solferino
Muzeum Solferino gromadzi materiały, które ilustrują historię Włoch od 1797 do 1870 r., jednocześnie zachowując szczególną przestrzeń dla wielkiej bitwy. Również tutaj, w pobliżu „wielkiej historii”, reprezentowanej przez armaty, mundury, portrety i broń, zwiedzający może znaleźć „małą historię” żołnierzy, opowiedzianą dzięki wspólnym przedmiotom, takim jak wojskowe broszury znalezione na poległych lub lalki ręcznie robione przez samych żołnierzy. Na trawniku obok muzeum stoi pomnik poświęcony H. Dunantowi, autorowi książki „Souvenir de Solferino”
Z muzeum aleja cyprysów prowadzi do Ossuarium (kostnicy) – kości ekshumowane przez chłopskie zespoły dziesięć lat po bitwie zostały przetransportowane do kościoła San Pietro in Vincoli, gdzie szczątki prawie są odsłonięte jako ostrzeżenie przed okropnościami wojny.
Rocca di Solferino
W miasteczku w dawnej twierdzy (Rocca di Solferino) znajdują się także ciekawe zbiory muzealne poświęcone bitwie. Można tu obejrzeć mapy, liczne obrazy, broń, mundury oraz poznać dokładny przebieg bitwy.
La Rocca zwana „Szpiegiem Włoch” to 23-metrowa wieża z 1022 r. wzniesiona na szczycie wzgórza, na którym podczas bitwy obserwowano najkrwawsze działania. Również tutaj, oprócz pamiątek z tamtych czasów, z panoramicznego tarasu na szczycie można zobaczyć z góry pola, gdzie rozgrywała się bitwa. Od stóp Rocca aleja cyprysów prowadzi do Pomnika Czerwonego Krzyża.
San Martino della Battaglia – wieża upamiętniająca bitwę
Już w 1880 roku rozpoczęto budowę wieży, która miała upamiętnić króla Wiktora Emanuela II i wszystkich walczących o niepodległość Włoch. Budowana ze składek społeczeństwa wieża została uroczyście otwarta w 1893 roku w obecności króla Umberto I, królowej Małgorzaty, ministrów, członków parlamentu oraz licznie zgromadzonych Włochów ze wszystkich zakątków Italii.
Wieża ma 64 metry wysokości. Jej cylindryczna podstawa ma 22,8 m średnicy i prawie 20 m wysokości. Z hallu na szczyt wieży wchodzi się po wznoszących się ku górze platformach, podziwiając freski przedstawiające najważniejsze fakty i osoby związane z Risorgimento (dążeniem do zjednoczenia Włoch). W znajdującej się na terenie kompleksu upamiętniającego bitwę Villa Contracagna znajduje się niewielkie muzeum prezentujące dokumenty i przedmioty związane z bitwą. Niedaleko od wieży znajduje się jeszcze jedna budowla związana z bitwą. Jest to dawna kaplica książąt Tricagni zamieniona w ossuarium (kostnicę). W ossuarium umieszczono 1274 czaszki poległych, a w krypcie szczątki 2619 kolejnych żołnierzy ze wszystkich armii biorących udział w bitwie.
***
Czerwony Krzyż w Solferino współcześnie
Przy zejściu z Rocca di Solferino odchodzi wysadzana cyprysami droga. Pod koniec tej drogi, w 1959 r., w setną rocznicę bitwy, Międzynarodowy Czerwony Krzyż wzniósł tu pomnik. Obok pomnika na kamiennej ścianie osadzono tablice poświęcone poszczególnym stowarzyszeniom krajowym Czerwonego Krzyża. Polska ma tu również swoje miejsce.
Museo Internationale della Croce Rossa, Castiglione delle Stiviere – Międzynarodowe Muzeum Czerwonego Krzyża w Castiglione
Międzynarodowe Muzeum Czerwonego Krzyża, założone przez Enzo Bolettiego i miasto Castiglione, a przekazane Włoskiemu Czerwonemu Krzyżowi, zostało zainaugurowane 25 czerwca 1959 r. z okazji setnej rocznicy urodzin idei czerwonokrzyskiej. Muzeum znajduje się w Palazzo Longhi, rezydencji patrycjuszy z połowy XVIII wieku, w miejscowości Castiglione delle Stiviere w odległości około 8 km od Solferino.
Muzeum gromadzi również dokumenty i sprzęt ratunkowy, które ilustrują działalność Stowarzyszenia w różnych okresach historycznych- od jego narodzin po dzień dzisiejszy. Muzeum zachowuje pisemne świadectwa, przedmioty, liczne dokumenty upamiętniające narodziny i rozwój ruchu Czerwonego Krzyża.
Pokoje na parterze i pasaż obrazują początki idei – pomoc dla rannych w Solferino. Zbiory dotyczą w dużej mierze narodzin ruchu – tu znajduje się oryginał rękopisu Dunanta „Wspomnienie Solferino” (Souvenir de Solferino), także dokumenty konwencji genewskich, rysunki i obrazy naocznych świadków bitwy, nosze i narzędzia chirurgiczne używane w roku 1859. Na parterze zaprezentowane są także podstawowe zasady Czerwonego Krzyża. Bardzo bogate zbiory obrazujące transport rannych i chorych na przestrzeni lat zgromadzone zostały w dalszej części parteru ( dostęp jest od strony ogrodu). Odnaleźć możemy także akcent polski – sanie ze znakiem PCK z okresu międzywojennego. Pokoje na antresoli i pierwszym piętrze zajmuje wystawa fotograficzna działań Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w Genewie w ostatnich dziesięcioleciach. Pokoje na drugim piętrze to wystawa fotograficzna pokazująca aktywność Czerwonego Krzyża w czasach współczesnych, obecność Amerykańskiego Czerwonego Krzyża w USA oraz MKCK w Genewie. Tu także ma miejsce wystawa kampanii na rzecz zniesienia min przeciwpiechotnych.
Obecność w tym Muzeum dla wszystkich przebywających w Włoszech członków Czerwonego Krzyża – obowiązkowa.
Zapraszamy na wirtualny spacer po Muzeum – film nakręcony przez Rumuński Czerwony Krzyż.
***
W minionym tygodniu, w 160. rocznicę bitwy, 10 tysięcy wolontariuszy Czerwonego Krzyża z całego świata spotkało się znów w Solferino, aby przypomnieć o narodzinach idei Czerwonego Krzyża i jej Założycielu.
Solferino, 24 czerwca 2019